I była miłość w getcie. Ten tytuł brzmi biblijnie, jakby otwierał jeszcze jedną księgę Starego Testamentu, współcześnie dopisywaną, bo rzeczywiście zdarzył się w naszych czasach powód, by ją dopisać. Tytuł sugeruje niejako dalszy ciąg lub dodatek do czegoś, co działo się przedtem lub istnieje obok. Wiem z rozmów, że spójnik "i" był w myśli autora książki elementem bardzo istotnym. Miłość? Nie! I miłość. Razem z "i". Bo miłość nie była w getcie jedyna ani najważniejsza. A co było najważniejsze? Okrucieństwo? Strach? Nienawiść? Dno upokorzenia? Walka, którą przecież Marek Edelman stoczył i której symbolem jest dziś dla nas? Zapewne. Może się więc wydać, że mówi nam i Pauli Sawickiej tak mniej więcej: tamto wszystko opisałem już wcześniej, różni inni też opisywali, istnieje olbrzymia biblioteka na temat Holokaustu, ale wyobraźcie sobie, była wtedy jeszcze miłość, no więc teraz opowiem to i owo, co pamiętam o miłości, a ty, Paulo, zapisz. (Jacek Bocheński)
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Podlewam kwiaty. Moja łysina w oknie - taki dobry cel. Ma karabin. Dlaczego stoi i patrzy spokojnie?Nie ma rozkazu.A może był za cywila nauczycielem na wsi, może rejentem, zamiataczem ulic w Lipsku, kelnerem w Kolonii?Co by zrobił, gdybym mu kiwnął głową? Przyjaźnie ręką pozdrowił?Może on nie wie nawet, że jest tak, jak jest?Mógł przyjechać wczoraj dopiero z daleka...
UWAGI:
Nazwa aut. : Henryk Goldszmit.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni